piątek, 10 lipca 2015

planowanie rodziny w Hong Kongu

Korzystając z hongkońskiej publicznej służby zdrowia w kwestii rozmnażania, miałam dzisiaj przyjemność odbyć wizytę "poporodową" w przychodni dla matek i dzieci. Śmieszną i uroczą wizytę.

Najpierw ankieta badająca czy nie mam czasem depresji, a w niej pytania w stylu: czy uśmiechnęłam się chociaż raz od czasu porodu. Potem druga ankieta, a w niej pierwsze pytanie: czy miałam seks (w sensie w ogóle kiedykolwiek). No i rozmowa z pielęgniarką, o antykoncepcji, a podczas niej pytanie czy chce prezerwatywy, a jak powiedziałam, że niekoniecznie to się pani obraziła niemalże. No więc wzięłam. Całą torbę. Ale czy umiemy z nich korzystać? - Tak, umiemy. "Oooh, very good, you're very skillful", że tacy skubani jesteśmy i sprytni. No ale pani tłumaczy, że może być "Bummm", że pęknie i wtedy szybko mam zadzwonić do ich przychodni i powiedzieć "I'm sorry I'm sorry Bummm" i przyjść tam to mi dadzą tabletkę.

A tak serio, to badania super dokładne, a lekarze i pielęgniarki przejęci do granic komiczności.

A o komiczności mówiąc, to mamy ją też w domu, gdzie Bobslej szkoli swojego brata, np. żeby zasłaniał buzię jak kicha, lub był cicho jak inny dzidziuś (jego młodszy kolega) śpi. Gdy Tomasz płacze to Bela wpada w szał niesienia mu pomocy, rzuca wszystkim co właśnie robi i biegnie po zabawki i mu niesie wołając "Nie płacz Tomaszu, już do Ciebie idę", a gdy przez sen Tomasz zamiauczy, Bela biegnie i prosto mu w twarz wykrzykuje zapytanie: "Co mówiłeś Tomaszu?" (wybudzając go tym samym). Jej zachowania nie wynikają jednak z czystej siostrzanej miłości. Po prostu chce mieć spokój, brat fajny, ale niech on se najlepiej tam śpi. Miała kiedyś rano gdy wszyscy jeszcze spali obiecaną bajkę, a tu Tomasz się poruszył w łóżeczku. Bobslejem aż zagotowało i zaczęła się frenetycznie jąkać: "Nie. Nie Tomaszu. Nie płacz. Nic mów. Nie. Nie kombinuj". ...


Tomasz jednak coraz więcej kombinuje; rośnie jak popieprzony, dźwiga się, śpiewa i wygląda jak miniaturowy paker kryminalista.

Pozdrawiamy wszystkich czteroosobowo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz