Zamiast we wtorek na targ do Mszany, jeździmy ostatnio w sobotę na targ do niedaleko nas.
Co by tutaj wybrać... |
Wet Market czyli Mokry Targ jest trzypiętrowym budynkiem pełnym targowisk.
Dolne pięto jest piętrem rybnym i przez nas ostatnio najbardziej eksplorowanym. Znajdujemy tam wszystko o czym można tylko pomyśleć, plus to o czym myśleć się nawet nie chce. Chińczycy targują żywymi rybami i owocami morza i bagien, wybierając na przykład przez pół godziny żabki na obiad (patrz: pan na poniższej ilustracji).
Żaby żywe, skakały. |
Środkowe piętro jest piętrem mięsnym i nie chcę o tym mówić.
Górne piętro jest owocowo-warzywno-jajeczne-tekstylne. I tam wydaję dużo drobnych, posługując się nawet czasami kantońskimi nazwami numerków. Produkty są tanie jak barszcz, śmierdzące jak chińskie jedzenie, no i mokre. Przeciskasz się przez stoiska i tłumy starszych państwa z wózeczkami zakupowymi i kapie na ciebie zewsząd woda z sałat i szpinaków.
Homar z wody. |
Krewetki z wody. |
Można śmiało zatem stwierdzić, że Bobslej poznał już prawdziwy smak mięsa homara, czy krewetki. Żaby jeszcze nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz