W nim ujrzeliśmy takie oto dziwy:
A brzmiało to tak: LINK
Była to Opera Kantońska, występy z okazji jakiegoś święta chińskiego, tak niezbyt konkretnie wytłumaczyła mi to koleżanka. W każdym razie, zbieraliśmy się już od dawna aby się wybrać na taką operę, gdyż kręci nas jej egzotyczność i fakt, że jej nie pojmujemy. A tu proszę zrobili nam ją pod blokiem, za darmo. Cieszyliśmy się nią na zmianę, podczas gdy drugi z nas pilnował Bobsleja (było mu w namiocie zdecydowanie za głośno). No a teraz dzielę się nią z Wami i idę gotować ser (przyjechał wczoraj do nas z Polski wraz z wujkami capkami - sami tak o sobie mówią).
Wiem, że nie ser tutaj najważniejszy, ale ciekawi mnie jak go "gotowałaś" ? :P
OdpowiedzUsuń